Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatności„Gloom” - recenzja gry karcianej
Maksymalna ilość groteski i czarnego humoru w pudełku pełnym przezroczystych kart. „Gloom” to destylat czarnego humoru w formie gry karcianej. Bardzo wysublimowanego czarnego humoru, ocierającego się o groteskę, nawiązującego atmosferą przezabawnej ponurości do znanej wszystkim „Rodziny Addamsów”. Są też inne gry, które żartują z poważnych rzeczy, takie jak „Karty dżentelmenów” lub też urocza „Krwawa oberża”, ale „Gloom” bardzo wyróżnia się na ich tle. Także pomysłem na rozgrywkę. I samym wykonaniem.
Czas czytania: 4 min
Przejrzysta rozpacz
„Gloom” to gra karciana o bardzo prostych zasadach i zaskakującej zawartości pudełka. W środku znajdują się, trochę za luźno rozmieszczone niestety, karty. Ale nie takie zwykłe, papierowe czy też plastikowe, jak w innych grach, ale… przezroczyste. Posiadają nadruki w różnych miejscach i początkowo mogą się wydawać dziwne, ale tylko do momentu, gdy zacznie się grać. Wtedy wszystko staje się idealnie przejrzyste. Każdy z graczy kontroluje jedną z ponurych i przyciągających nieszczęścia rodzin, bardzo nietypowych i bardzo, bardzo dysfunkcyjnych. Przezroczyste karty zagrywa się na ich członków, układając je jedną na drugiej, i próbując tak je dobrać, by widoczna na wierzchu suma wprowadzonych modyfikatorów doprowadziła daną postać do jak największej… rozpaczy. W „Gloom” chodzi właśnie o to, by sprowadzić na naszą rodzinkę tyle nieszczęść ile to tylko możliwe, a następnie ich zabić, by zabezpieczyć ich fatalny los i zdobycz punktową.
Bardzo negatywne to wszystko
„Gloom” to nie tylko ponury, groteskowy humor, ale również negatywna interakcja pomiędzy graczami. Czyli, w tym odwróconym przypadku, pozytywna. W innych grach nastawionych na pogrążanie pozostałych graczy podstawia im się nogi i kopie pod nimi dołki, tutaj natomiast podaje się pomocną dłoń i daje szczęście. Bardzo niemile widziane, oczywiście. Gracze mogą bowiem zagrywać karty nie tylko na swoich członków rodziny, ale również na wszystkich pozostałych. I część z kart zwiastuje wydarzenia szczęśliwe i radosne, które mogą podnieść morale rodzinne i sprawić, że konkurent będzie zgrzytał zębami w bezsilnej złości, gdyż popsuje się mu pięknie rozpaczliwą historię. A pozostali będą się śmiać, głównie z ulgi, że to na nich nie padł łut szczęścia. Można nawet być wyjątkowo podłym, czy też altruistycznym, zależnie od punktu widzenia, i przywrócić do życia jednego z udręczonych życiowymi porażkami członków rodzin. A żywa osoba, nie ważne jak nieszczęśliwa, nie wlicza się pod koniec rozgrywki do puli punktów rozpaczy.
Najważniejsza jest opowieść
„Gloom” najwięcej swojego uroku zawdzięcza jednak nie zabawnie spaczonej tematyce, nie karykaturalnie gotyckiemu wykonaniu i nie dążeniu do jak największej ilości nieszczęść, ale samym graczom. A dokładniej, unikalnej mechanice, która wymaga od nich snucia opowieści. Zagrywane karty nie mają zbyt obszernych opisów, wręcz przeciwnie nawet, i gra wymaga od gracza właśnie, by możliwie obszernie, i jak najśmieszniej, opowiedział, co się właśnie wydarzyło. Nie każdy ma talent do snucia narracji, zwłaszcza utrzymanej w obowiązującym w „Gloom” tonie wisielczego, groteskowego, przerysowanego humoru. Jeśli jednak zbierze się odpowiednia grupa graczy, to szybko okazuje się, że same karty i proste zasady są tylko pretekstem do puszczenia wodzy wyobraźni i snucia najbardziej nieprawdopodobnych historii, co zwykle skutkuje salwami śmiechu, radosnym łkaniem a może nawet czasem upadkiem z krzesła od spazmatycznego rechotu. Do takich sytuacji dochodzi zwykle w trakcie rozgrywania sesji gier RPG, a nie przy graniu w planszówki czy karcianki, więc „Gloom” należy się duży plus właśnie za takie wyjście poza ramy swojego gatunku i sięgnięcie do narzędzi charakterystycznych dla zupełnie innej odmiany gier towarzyskich. „Gloom” nie jest dla każdego. Trzeba nie tylko umieć na poczekaniu wysysać z palca różne historie, ale też lubić czarny humor i umieć śmiać się z rzeczy i sytuacji, które w normalnych warunkach nie są ani odrobinę zabawne. Jeśli jednak uda się zebrać grupę ludzi o takich właśnie cechach, to bardzo trudno będzie znaleźć grę, która dostarczy więcej radości.
Plusy:
- nietypowa, innowacyjna mechanika
- najczarniejszy klimat
- solidne wykonanie
- doprowadza do łez ze śmiechu
- proste zasady i szybka rozgrywka
Minusy:
- nie każdemu odpowiada ten typ humoru
- wymagana umiejętność snucia opowieści