Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatnościNie tylko biała flaga. Umundurowanie żołnierzy francuskich w XX i XXI wieku
Francuskie wojsko od zawsze kojarzyło się z bielą. Mundury żołnierzy w czasach nowożytnych były białe, tak jak biały był kolorem dynastii Burbonów czy białe jest kepi Legii Cudzoziemskiej. Wojny jednak udowodniły, że od symboliki ważniejszy jest kamuflaż.
Czas czytania: 5 min
Złośliwcy twierdzą, że każdy francuski żołnierz ma w plecaku białą flagę. Ciekawe, czy byliby tak odważni i powiedzieli to w twarz francuskim piechurom, którzy zagrzebani w błota Francji podczas I wojny światowej zatrzymali przetaczający się przez Europę Zachodnią niemiecki walec.
Błękit w błocie
W XIX wieku i pierwszym dziesięcioleciu XX stulecia francuscy żołnierze nosili wełniane bluzy i płaszcze. Ich mundury były kolorowe – bluzy granatowe, spodnie czerwone. Pełno było wykonanych z metali kolorowych „dodatków” (np. klamry do pasów), co nawiązywało do tradycji wojen napoleońskich. Wielka wojna bardzo szybko udowodniła, że takie zestawienie to zapowiedź szybkiej śmierci. Dlatego żołnierze zostali wyposażeni w jednolite, szarobłękitne mundury. Nieco gorzej prezentowało się płócienne oporządzenie do tego munduru, choć trzeba przyznać, że np. skórzane ładownice MLE. 15 wytrzymywały próbę czasu. Niezłe okazały się też hełmy zwane Adrian. Ponieważ były używane również przez inne armie – w tym Wojsko Polskie – na rynku są dostępne nie tylko hełmy francuskie. Szarobłękitny kolor podobno miał maskować żołnierzy atakujących o świcie. Jakkolwiek dziwaczne było to założenie, Francuzi z ogromnym poświęceniem przez kilka lat odpierali ataki armii innych państw. Co ciekawe, oddziały kolonialne zostały wyposażone w umundurowanie w kolorze khaki. Tuż po zakończeniu wielkiej wojny armia francuska zrezygnowała z błękitnych mundurów właśnie na rzecz khaki. Ponieważ w magazynach zalegały jeszcze ogromne ilości zapasów wojennych, dopiero około 1937 r. wszystkim francuskim żołnierzom przekazano nowe sorty mundurowe. Na II wojnę światową poszli oni jednolicie umundurowani i… bardzo sobie nie powojowali. Ci, którzy zdecydowali się walczyć dalej, i tak otrzymali mundury brytyjskie i amerykańskie.
W kraju i utraconych koloniach
Po II wojnie światowej Francuzi wprowadzili do wojska mundury wzorowane najpierw na rozwiązaniach brytyjskich. Potem, w 1947 r., do wyposażenia wszedł model Modèle 47 wzorowany na amerykańskim systemie 43 pattern. Inny krój miały mundury „ogólnowojskowe”, inne przeznaczone dla oddziałów powietrznodesantowych. Pierwotnie miał on kolor khaki. Po pewnym czasie do munduru skoczków wprowadzono kamuflaż TAP47 lizard pattern. Żołnierze noszący różne wersje kolorystyczne tych mundurów operowali na wielu frontach we francuskich koloniach (np. w Indochinach czy w północnej Afryce). Modèle 47 został w połowie lat 60. XX wieku zastąpiony systemem Modèle 64.
Dziś
W latach 70. XX wieku armia francuska otrzymała oliwkowe mundury i wyposażenie nazwane F1. Pod koniec następnego dziesięciolecia zastąpiły je uszyte z mocniejszego materiału mundury F2 (dostępne są bluzy i spodnie z demobilu). W czasie wojny w Zatoce Perskiej francuscy żołnierze dostali mundury F2 z trójkolorowym kamuflażem pustynnym. Później do wyposażenia weszły system T3 i system T4 (testowane wcześniej podczas misji zagranicznych, w których brali udział żołnierze francuscy). Ten ostatni system ma swoje odmiany (S1 i S2). Mundury te mają charakterystyczny czterokolorowy kamuflaż (khaki, oliwkowy, brązowy i czarny) zwany „Europą Środkową” - CCE. Obecnie w wyposażeniu są mundury w systemie F3. Mają ten sam wzór kamuflażu, ale różnią się krojem.
Jak cyborgi
Dziś najbogatsze armie świata od dawna stawiają na jak największą profesjonalizację żołnierzy. Ich oporządzenie w niczym nie przypomina już stosowanych kiedyś parcianych, a nawet płóciennych ładownic i pasków. Tak samo jest z armią francuską. Żołnierz jest wyposażony w system FÉLIN, w którego skład wchodzą wszystkie niezbędne elementy, począwszy od broni (francuski karabin FAMAS), przez środki obserwacji (kamery, noktowizory), środki łączności (mikrofony, kamery i nadajniki zasilane bateriami) i GPS, aż po kamizelki kuloodporne, ochraniacze na łokcie i kolana, i mundury w kamuflażu Cenral Europe oraz hełmy Spectra wyposażone w… wyświetlacze. Wszystko to wraz z zapasem wody, żywności i bateriami waży nawet 25 kg. Zapewnia jednak żołnierzom całkowitą łączność nie tylko między sobą, ale także z dowództwem oraz z… pojazdami, którymi przybyli na akcję.
Wielu francuskich żołnierzy w niczym nie przypomina dziś brodatych drągali, którzy z poświęceniem walczyli z przetaczającymi się przez kraj wojskami niemieckimi. Należy mieć nadzieję, że wszystkich tych cudeniek nie będzie trzeba używać w boju. Co nie zmienia faktu, że można je kolekcjonować.