Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatnościRdza oraz jej typowe punkty zapalnie – gdzie ich szukać?
Rdza to największy wróg każdego samochodu. Potrafi pozbawić samochód urody, wartości i bezpieczeństwa, a w najbardziej zaawansowanej wersji – doprowadzić go do technicznej śmierci. Dlatego tak ważna jest profilaktyka. A jeszcze ważniejsza – umiejętność znalezienia rdzy przy kupnie używanego auta, aby samochód marzeń nie stał się szybko skorodowanym gratem.
Czas czytania: 9 min
Czym jest rdza? To wynik utleniania się stali i innych stopów żelaza. Rdza ma wielu sprzymierzeńców – to woda, sól drogowa, kurz, brud i właściciel, który myje samochód raz na trzy lata. Sojusznikami rdzy są też oszczędni producenci aut (albo ich podwykonawcy), niewydający zbyt wiele na zabezpieczenia antykorozyjne. Do grona aliantów rdza może też zaliczyć niewykwalifikowanych mechaników, dokonujących napraw powypadkowych, albo właściciel aut, którzy żądają napraw "po kosztach".
Jakie są efekty działania rdzy w przypadku samochodów? W początkowej fazie psują one wrażenia estetyczne – pojawiają się drobne miedziane naloty albo bąble. W fazie średniej zaczyna robić się nieciekawie: odstają listwy, progi i dolna część drzwi wyglądają, jakby obgryzła je wielka świnka morska. W ostatniej fazie samochód nadaje się tylko na złom. Nie można jeździć autem, które ma dziury w podłodze. Może być jeszcze gorzej – mocowania zawieszenia mogą niespodziewanie pojawić się we wnętrzu kabiny, a okolica wlewu paliwa może okazać się osamotniona z braku blachy. Zaawansowana korozja potrafi też zniszczyć całkowicie elementy konstrukcyjne podwozia, które zostają tak naruszone, że w razie wypadku pojazd rozsypie się, jakby był zbudowany z wypalonej gliny.
Największym wrogiem samochodów jest niedbałość ze strony właścicieli, umiejących doprowadzić auto do takiego stanu, że jego blachy wyglądają jak wypieczone ciasto francuskie. To prawda, są auta, których zakup wiąże się z podwyższonym ryzykiem korozji, że wymienimy tu poczciwe Daewoo Tico, wielkiego Mercedesa E W210, Mazdę 6 I generacji, wszystkie Dacie (słowo "budżetowe" to słowo-klucz) i wiele innych. Kupując je, warto oprzeć się na doświadczeniach poprzedników – a tych nie brakuje na forach czy w wielu artykułach. Jednak kiedy właściciel samochodu dba o taki pojazd, w odpowiedni sposób zabezpieczając go przed korozją (jak to robić – to nasz fotoporadnik), auto wcale nie musi być "pożarte".
I odwrotnie. Nie można ślepo wierzyć w to, że jak jakiś model auta ma bardzo dobre opinie pod względem zabezpieczenia antykorozyjnego, nie będzie dotknięty przez rdzę. Bo można się bardzo zawieść. Jeśli właściciel nie dbał o samochód albo pojazd był nieudolnie naprawiany – problemy z rdzą będą. I to poważne.
Jeszcze przez chwilę zajmiemy się sytuacją, w której kupujemy używane auto. Co powinno wzbudzić w nas szczególną nieufność?
- Naklejki na karoserii – najtańszy i najbardziej perfidny sposób maskowania dziur wyżartych przez korozję.
- Duża ilość nieudolnie zrobionych zaprawek – rdza atakowała, a właściciel starał się walczyć.
- Nieco inny kolor niektórych blach nadwozia – wiele z nich mogło być wymienianych, gdy były pordzewiałe.
- Niechlujnie nałożona gruba warstwa "baranka" (zabezpieczenia antykorozyjnego) na podwoziu albo warstwa starego oleju silnikowego, do której przylepił się kurz i wszystkie zanieczyszczenia – stare metody ochrony przed rdzą, raczej mało skuteczne.
Przyjrzyjmy się wszystkim typowym miejscom występowania rdzy w samochodzie osobowym
Progi – są narażone na osadzanie się brudu, jak również na bombardowanie kamieniami, które niszczą lakier i warstwę ochronną. Słabsze uszkodzenia można usuwać, nawet samodzielnie (dziury łata się żywicą i matami szklanymi, wypełnia szpachlą, szlifuje, a potem lakieruje, nie zapominając o wtryśnięciu do środka preparatu do konserwacji profili zamkniętych). W przypadku mocnych uszkodzeń zostaje tylko wycięcie uszkodzonego elementu, wspawanie nowego progu i polakierowanie całości. Drogo? Zazwyczaj drogo. Ale za to jest zrobione dobrze i nie ma lipy!
Dolna część drzwi – tak samo, jak progi, narażona jest na różne uszkodzenia i na działanie soli oraz wilgoci. W niektórych autach korodować mogą też mocowania drzwi, a same drzwi będą się wówczas opuszczać. Czasami korozja jest tak silna, że drzwi nie udaje się naprawić. Trzeba kupić drzwi nowe albo z demontażu (jeśli uda się dobrać kolor).
Listwy ozdobne i ochronne, a raczej miejsce pod nimi. Z zewnątrz wszystko może wyglądać pięknie, ale po odsunięciu listwy naszym oczom może ukazać się paskudny widok.
Nadkola samochodu – są narażone na uderzenia kamieni, osadzanie się błota itd. Przy każdym myciu trzeba je dokładnie oczyszczać. Kiedy rdza zaczyna je przeżerać na wylot, nie zostaje nic innego, jak montaż nowego nadkola.
Kielichy zawieszenia – w niektórych autach obowiązkowy punkt do sprawdzenia. Kiedy jest zardzewiały – mamy do czynienia z gratem. Unikamy takich jak ognia.
Sprężyny zawieszenia – też rdzewieją. W tym przypadku jednak wystarczy kupić nowe sprężyny – i problem z głowy. Chyba że mamy do czynienia z kolumną resorującą. To jeszcze amortyzator. A najlepiej całość.
Elementy tylnej belki skrętnej w samochodach francuskich (łożyska igiełkowe, czopy). Bolesny punkt i plama na honorze inżynierów Republiki Francuskiej. Nie pierwsza i nie ostatnia.
Tarcze hamulcowe. Rdzewieją w każdym aucie, ale tylko w takim, które nie jeździ. Wniosek? Pojazd w "ciągłej eksploatacji" wrósł w parking na wiele miesięcy.
Elementy zacisków hamulcowych (tłoczki). Właściciel auta w ogóle nie wymieniał płynu hamulcowego. Skoro oszczędzał na tym tanim i jakże niezbędnym dla bezpieczeństwa płynie, to pewnie oszczędzał i na wielu innych rzeczach. Rozwiązanie? Nowe zaciski hamulcowe albo zregenerowane i – koniecznie – wymiana płynu na nowy.
Wszelakie miejsca łączenia, spawania i zaginania blach.
Podłoga we wnętrzu kabiny, pod wykładziną, pod siedzeniem kierowcy i pasażera. Różne rzeczy mogły się tu dziać – woda dostawała się do wnętrza przez uszkodzone uszczelki, lało się przez uszkodzoną uszczelkę komputera jak w Corsach C, albo jeszcze w inny sposób. W każdym razie lało się i rdzewiało, co może doprowadzić do powstania dziur na wylot.
Miejsca, w których samochody są najczęściej uszkadzane w trakcie kolizji – progi, drzwi, metalowe zderzaki. Naprawy nie zawsze są wykonywane we właściwy sposób. A to sprawia, że kilka lat po naprawie pojawiają się problemy.
Miejsca, w których na skutek codziennej eksploatacji dochodzi do uszkodzenia warstwy ochronnej lakieru i podkładu – górna część progów, próg bagażnika itd.
Śruby – w komorze silnika i nie tylko. Jeśli dojdzie do ich poważnego zardzewienia, mechanik nas przeklnie w trakcie wymiany jakichkolwiek elementów wyposażenia.
Elementy układu wydechowego – tłumik, ale także rury wydechowe. Jedynie katalizatory dają radę. Jak pojawi się rdza, tłumik trzeba zazwyczaj wymienić na nowy. Uszkodzone, przeżarte rury zmieniają auto w hałasujący czołg. Ale wystarczy wyciąć uszkodzony fragment, wstawić nowy i po bólu.
Okolice baku paliwa i nad bakiem – w niektórych autach rdzewieją. Niestety. Chyba że w aucie jest bak z tworzywa. Ale metal nad nim dalej może rdzewieć.
Mocowanie przedniego i tylnego zawieszenia – to widać tylko jak auto wjedzie na podnośnik albo nad kanał. Chyba że ktoś jest mistrzem tańca limbo.
Dach – łączenia, rowki odprowadzające wodę, miejsca przy relingach.
Chłodnica – w niektórych autach rdzewieje. W tym przypadku rozwiązaniem jest tylko wymiana na nową.
Metalowe mocowania różnych podzespołów pod maską silnika – akumulatora, sprężarki klimatyzacji itd. Rdzewieją, kiedy dostaje się do nich woda. A dostaje się na przykład wtedy, gdy auto stoi stale na trawie, albo ma dawno urwane osłony pod silnikiem.
Elementy nośne – np. podłużnice. Jeśli są naruszone – auto nadaje się na złom. Bez cienia wątpliwości.
Stalowa rama w pickupach i terenówkach z prawdziwego zdarzenia – jak wyżej. Złomowisko.
Tylne klapy i przednie maski – dlatego w niektórych autach montuje się klapy z tworzywa. I nie rdzewieją. W przypadku rdzewienia niekiedy nie ma innego wyjścia – wymiana na nową.
Miejsce montażu koła zapasowego albo dojazdowego. Albo – jak ktoś jest oszczędny – butli z gazem. W każdym razie najgłębsze miejsce bagażnika. Tu często zbiera się woda, gdy np. uszczelki tylnej klapy są nieszczelne. I może być rdza. Zaglądamy koniecznie.
Jeśli ktoś dba o auto, to nawet metalowy "nastolatek" nie powinien być poobgryzany ani podziurawiony przez rdzę. Jak chronić auto przed rdzą? Pokazaliśmy to już w wielu naszych poradnikach.
- 113 600,00 zł
- Audi A5 coupe TFSI quattro S line
- 757,00 zł
- Audi A3