Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatności„Śródziemie: Cień wojny” – recenzja gry
„Trzy pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem, siedem dla władców krasnali, jeden dla władcy ciemności w krainie Mordor. Ostatni Wielki Pierścień przeznaczony dla upiora z Gondoru imieniem Talion... Tak zaczyna się „Cień wojny". Pokaźna liczba przerywników filmowych, tzw. cutscen, świetnie wprowadza w klimat tej gry i zarysowuje fabułę.
Czas czytania: 7 min
Osoby, które nie miały okazji grać w poprzednią jej wersję, nie powinny mieć problemu z włączeniem się w zabawę na tym etapie. Autorzy bowiem tak ją opracowali, by co najmniej kilkanaście minut gracz był prowadzony za rękę. I trzeba przyznać, że jest to element potrzebny do zawiązania fabuły, a jednocześnie ułatwia obeznanie się z grą, tak jak w przypadku pierwszej odsłony.
Fabuła
W „Cieniu wojny” gracz może się wspinać tak jak w poprzedniej wersji, ale w tej odsłonie znacznie przyspieszono tę czynność – teraz wręcz wlatuje na wysokie budowle. Rozgrywka rozpoczyna się od wykucia Pierścienia Władzy. Dzięki duchowi Celebrimbora uwięzionemu w ciele Taliona, głównego bohatera, ten duet potrafi spełnić to zadanie. Tym sposobem gracz zyskuje narzędzie do walki z Mrocznym Władcą Sauronem. Od razu po wykuciu pierścienia trafiamy na Szelobę, która okazuje się nie tylko gigantyczną pajęczycą, ale także nieco bardziej przyjemną dla oka ciemnowłosą wiedźmą w ludzkiej postaci. To właśnie ona dość długo będzie pociągać za sznurki, gdyż w wyniku pewnych wydarzeń weszła w posiadanie Pierścienia Władzy. Fani oryginalnego Tolkiena i odzwierciedlenia w grze fabuły książki zapewne złapali się za głowę, widząc, jak luźno został potraktowany kanon – Szeloba nie jest jedynym elementem zmienionym w „Cieniu wojny”.
Znacznie różnią się orkowie, a część faktów nie jest w stu procentach zgodna z „Silmarillionem”, „Hobbitem” czy „Władcą Pierścieni”. Mimo wszystko to nadal dobra kontynuacja, choć zdecydowanie zbyt luźno potraktowana. Elementy sandboxowe i pozornie otwarty świat nieco utrudniają na początku odnalezienie głównego wątku gry i dotarcie do tego, co trzeba zrobić, by popchnąć fabułę do przodu. Kontrast pomiędzy dynamicznym prologiem a podzielonymi na aktywności na mapie misjami jest duży i może zniechęcić mniej wytrwałych. Po otwarciu mapy istnieje jednak możliwość dokładnej analizy i opracowania planu, co należy robić w Tolkienowskiej piaskownicy. Podział na misje poboczne, wydarzenia, lokacje do sprawdzenia, ukryte elementy i skarby oraz misje główne jest czytelny. Gdy zaprzyjaźnimy się z interfejsem, gra staje się zdecydowanie bardziej przyjemna.
Rozgrywka
Już na pierwszy rzut oka widać, że interfejs był projektowany głównie na konsolę, jednak usprawnienia na peceta działają bardzo dobrze. Choć jest tu wiele zakładek, to można szybko się poruszać po menu głównym, ekwipunku, dzienniku misji i informacjach na temat wrogów.
À propos wrogów, należy pochwalić w tym względzie system Nemezis, który sprawia, że gra wyróżnia się z grupy typu „Assassin’s Creed”. Jest więc dostępny panel orczych dowódców, który można uzupełniać, przesłuchując tchórzliwych orków. Pozwoli to poznać mocne i słabe strony wrogów, co może ułatwić polowanie. Bardzo często zdarza się przypadkiem trafić na mniej ważnych kapitanów, z którymi zazwyczaj gracz radzi sobie bez problemu. Wyzwanie rośnie w miarę, jak rozgrywka nabiera tempa. Kapitanowie uderzają coraz mocniej, wspomagani liczną grupą podwładnych. Są odporni na większość podstawowych ataków i z reguły trzeba ich zabijać sposobem. Ten element dodaje rozgrywce zróżnicowania, bo nie każdy cel uda się posiekać na kawałki.
Wśród ofiar są mistrzowie orczych łowców, alchemicy, władcy bestii, berserkerowie i opancerzeni niczym czołg dowódcy. Każdego wroga trzeba podejść inaczej, a nieudany atak może się skończyć śmiercią gracza, co przez specyficzną więź z nieumarłym elfim towarzyszem sprawia, że gracz wraca do życia, ale jego zabójca zyskuje awans w szeregach orków – jest silniejszy i wyjątkowo groźny.
Ważnym elementem rozgrywki jest rozwój postaci. Można zbierać ekwipunek, który znacznie poprawia statystyki gracza oraz zmienia wygląd bohatera. Jest też drzewko rozwoju umiejętności poprawiające zdolności łucznicze oraz umiejętności walki w zwarciu. Ponadto dodaje ono nowe ataki, takie jak egzekucja możliwa po naładowaniu odpowiedniego paska podczas ataku. W związku z tym z czasem walka staje się bardziej dynamiczna, a brutalne starcia zyskują na sile.
W „Cieniu wojny” gracz może się wspinać tak jak w poprzedniej wersji, ale w tej odsłonie znacznie przyspieszono tę czynność – teraz wręcz wlatuje na wysokie budowle.
Piękny mroczny świat
Projekt świata oddaje filmowy klimat Mordoru i okolic, a jednocześnie wprowadza kilka własnych smaczków do tej mieszanki barw. Gra nie jest pastelowa, co nie znaczy, że brakuje w niej kolorów. Dobre oświetlenie i efekty graficzne świetnie odzwierciedlają pogodę. Patrząc na ekran, gracz ma wrażenie, jakby trafił np. do surowej krainy w zimny, deszczowy poranek albo podziwiał zachód słońca nad upadłym gondorskim miastem. Przydaje się więc zastosowana w grze technologia Ansel umożliwiająca tworzenie w wysokiej rozdzielczości screenshotów z odblokowaną kamerą.
Podsumowanie
„Cień wojny” nie jest grą dla każdego, ale fanom piaskownic z pewnością przypadnie do gustu. Swoboda rozgrywki i przyjemna fabuła zachęcają do kontynuowania głównego wątku już od początku rozgrywki. Osoby, które nie grały jeszcze w „Cień Mordoru”, powinny wiedzieć, że poznanie fabuły tej gry poprawi odbiór głównego wątku, choć nie jest to konieczne.
Zalety:
- System Nemezis
- Dynamiczna walka
- Fabuła i rozmach
- Oblężenia
Wady:
- Złożony przytłaczający interfejs
- Brak możliwości zablokowania kamery na jednym przeciwniku Mikrotransakcje w rozgrywce jednoosobowej!
Gra dostępna na platformy: PC, PS4, XBOX ONE
Wymagania gry „Śródziemie: Cień wojny”
Minimalne wymagania sprzętowe:
- System operacyjny: Windows 7 SP1
- Procesor: Intel i5-2550K, 3,4 GHz
- Pamięć: 8 GB RAM
- Karta graficzna: GeForce GTX 670 | Radeon HD 7950
- DirectX: wersja 11
- Sieć: szerokopasmowe połączenie z Internetem
- Miejsce na dysku: 60 GB dostępnej powierzchni
Zalecane wymagania sprzętowe:
- System operacyjny: Windows 10 wersja 14393.102 lub nowsza
- Procesor: Intel Core i7-3770, 3,4 GHz
- Pamięć: 16 GB RAM
- Karta graficzna: GeForce GTX 970 lub GeForce GTX 1060, Radeon R9 290X or Radeon RX 480
- DirectX: wersja 11
- Miejsce na dysku: 60 GB dostępnej powierzchni