Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatnościPierwsze oznaki rdzy na aucie – co robić?
Rdzy na naszych autach nie unikniemy. Naprawdę. Chyba nie jeździ po naszych drogach więcej niż zaledwie kilka procent samochodów w pełni wolnych od tak zwanej „rudej”.
Czas czytania: 5 min
Jest to po części wina klimatu, w jakim przyszło nam użytkować pojazdy. Duże wahania temperatur w okresach jesieni i wiosny powodują wilgotność powietrza. Zimą sól drogowa sypana po to, by polepszyć przyczepność, bezlitośnie atakuje każdy, nawet w minimalnym stopniu odsłonięty kawałek niezabezpieczonego metalu. Drugim winnym jest stan powłoki lakierniczej samochodu, non stop atakowany przez kamyczki wyrzucane spod kół innych pojazdów, gałęzie drzew oraz drobne obicia drzwi na parkingach.
Jak walczyć z rdzą? Najlepsza jest prewencja
Oczywiście najlepiej byłoby po każdorazowej jeździe osuszać dokładnie karoserię i zamykać auto w dobrze wentylowanym garażu. Niestety najnowsze testy wykazały, że nawet w zamykanych szczelnie i ogrzewanych garażach występuje ryzyko pojawienia się wykwitów rdzy. Należy więc odpowiednio dbać o powłokę lakierniczą auta, najlepiej badając jej stan niezwłocznie po umyciu pojazdu. Również mycie podwozia raz na jakiś czas zaowocuje opóźnieniem procesów rdzewienia elementów, takich jak: wydech, tłumik, podłoga czy wahacze. A oprócz samego mycia warto jest zabezpieczyć podwozie specjalnymi preparatami.
A gdy „ruda” już wyszła?
Najprostszym, ale i najdroższym sposobem jest oddanie auta do blacharza/lakiernika, który własnoręcznie usunie rdzę, wymieni skorodowany element oraz polakieruje na nowo zreperowane miejsce. Pamiętajmy również, że mocno zaatakowaną przez rdzę część często lepiej i taniej wymienić na nową bądź używaną niż „bawić się” w spawanie i czyszczenie, które na dłuższą metę może nie przynieść oczekiwanego skutku (rdza lubi zagnieździć się głęboko wewnątrz metalu). Jeżeli jednak wykwit rdzy jest stosunkowo niewielki i płytki, możemy poradzić sobie z nim sami. Należy zacząć od wyczyszczenia skorodowanego miejsca i oklejenia go taśmą (by zabezpieczyć podczas pracy lakier i karoserię). Musimy uzbroić się w różne rodzaje papieru ściernego, którym należy dokładnie zeszlifować rdzę. Każdy ma inną ziarnistość, dlatego polecam zacząć od najmniej szorstkiego. Jeżeli potrafimy, możemy też użyć szlifierki. Nie bójmy się, że szlif pójdzie za głęboko. I tak cała rdza musi zostać usunięta do zera. Gdy już się z tym uporamy, czyścimy i odtłuszczamy element, nad którym pracowaliśmy.
Już bez rdzy, ale został ubytek. Co dalej?
Gdy po szlifowaniu widać, że w elemencie powstały ubytki, należy to miejsce wyrównać gładzią szpachlową. Gładź nie musi być nakładana pod linijkę, ponieważ po zaschnięciu będzie można wyrównać ją papierem ściernym. Moja rada na przyszłość – jeżeli szpachlowaliście kilka lub kilkanaście miejsc po rdzy i zamierzacie sprzedać auto w niedługim czasie, dobrze byłoby uwiecznić miejsca i postęp prac na zdjęciach. Przyszły potencjalny kupiec nie będzie miał wtedy wątpliwości do tego, czy auto nie jest powypadkowe, gdy ewentualnie zmierzy grubość powłoki lakierniczej lub zwróci uwagę na trochę inny odcień. Co robimy po wygładzeniu ubytku? Wyposażamy się w odpowiedni podkład(najlepiej w kolorze zbliżonym do auta lub wedle zasady jasny do jasnego lakieru, ciemny do ciemnego) i nakładamy go na dany element.
Ostatni etap – lakierowanie
Wydawać by się mogło, ze usunęliśmy rdzę, zabezpieczyliśmy ubytek i najtrudniejsze już za nami. Niestety najtrudniejsze dopiero przed nami. Żeby auto nie straciło na urodzie, musimy umiejętnie i z wyczuciem polakierować zrobione miejsce. W tym celu dobrze sprawdzić barwę lakieru w sprayuz kodem numeru seryjnego auta. Jeżeli mamy gdzie, dobrze jest przed głównym malowaniem sprawdzić zakupiony kolor z kolorem nadwozia, np. nakładając odrobinę lakieru na wewnętrzne elementy klapy bagażnika/maski. Gdy wybieramy lakier, postarajmy się znaleźć ten, który jest od razu z utwardzaczem. Optymalnie byłoby też nakładać go specjalnym pistoletem (aerografem). W innym wypadku polecam nakładać lakier w sprayu z dalszej odległości (zapobiega to zaciekom) i w kilku warstwach. Oczywiście dajemy każdej z warstw czas na wyschnięcie. Wtedy łatwiej zauważyć, jaki dokładnie odcień ma farba i ile jej jeszcze trzeba nałożyć. Uwaga! Przed lakierowaniem zabezpieczmy większą połać karoserii, kół i elementów plastikowych poprzez przyklejenie do nich taśmą papierową starych gazet czy folii. Nie chcemy przecież by przez jedno nieostrożne psiknięcie farbą polakierowały się nam opony, szyby czy klamki! Na koniec chciałbym przestrzec przed zbędnym pośpiechem podczas wykonywania tego typu prac. Rdza jest bardzo uciążliwa i nawet najmniejsze zaniedbanie, jak niedokładne oczyszczenie lub zabezpieczenie, zemści się w bardzo krótkim czasie ponownym wykwitem. Cierpliwość polecam również podczas lakierowania. Pamiętajmy, że robotą na szybko znacznie więcej oszpecimy, niż poprawimy!
Aleksander Przytuła
Motomaniak, zakochany w samochodach od zawsze i na zawsze. Piszący o samochodach z pasją i sercem. Dziennikarz oraz jednoosobowa redakcja bloga motoryzacyjnego: benzynoseksualny.wordpress.com. Wielbiący auta egzotyczne, stare i dziwne. Współpracujący z czasopismami: Plejady, Ofensywa oraz z platformą autoblogi.pl.